Udało mi się już opublikować 10 zdjęć w ramach mojego fotograficznego projektu „Dzika przyroda – od zera do bohatera”. W pierwszych dziewięciu postach na Instagram starałem się pokazać postęp + opisywać przeciwności jakie napotkałem – dziesiąte to takie małem pokazanie późniejszej pracy 😉
Ci co nie czytali pierwszego wpisu pewnie się zastanawiają o co chodzi – wytłumaczę w skrócie – projekt trwa już wiele miesięcy ale dopiero od niedawna prowadzę dedykowany kanał na Instagramie oraz bloga 😉 – nadrabiam stracony czas 😉
Początek – czyli gdzie fotografować?
Pierwsze pytanie jakie sobie zadałem to gdzie powinienem pojechać by znaleźć jakieś zwierzęta – panujący covid trochę odstraszał od podróżowania dlatego szybkie przeszukanie pamięci zaowocowało krótką listą parków w okolicy mojego zamieszkania
- Park Oliwski
- Park Oruński
- Park Reagana
- Dolina Radości
- Trójmiejski Park Krajobrazowy
Pierwsze zdjęcia
Jako pierwszy cel fotograficznych eskapad w poszukiwaniu zwierząt wybrałem Park Oliwski – trochę przez to, że łatwo i szybko dojechać, trochę przez to, że zwierzęta tam żyjące powinny być w miarę przyzwyczajone do ludzi – w teorii powinno być je łatwiej sfotografować i rzeczywiście tak było! To co zdecydowanie pomogło to:
- zachowanie ciszy (to dość oczywiste, że łatwiej nie spłoszyć ptaków nic nie mówiąc :))
- pozostać w jednym miejscu na dłuższą chwilę w możliwym bezruchu – niech ptaki się do Ciebie przyzwyczają
A o to kilka zdjęć jakie udało mi się zrobić w tym okresie.
Wyjście z Parku
Po pierwszych 'sukcesach’ stwierdziłem, że czas na kolejne 😉 Stwierdziłem, że będę zabierał aparat na dłuższe spacery i tak odwiedziłem Dolinę Radości, gdzie znalazłem świetne miejsce w którym wypatrzył mnie Dzięcioł Duży, (ja wypatrzyłem Zimorodka, ale nieudane polowania na niego trwają do dzisiaj ;-)) Przy okazji wizyty u Otominie wypatrzyłem pierwszego bociana, którego dałem radę uwiecznić. Na zdjęciach zobaczycie też ziębę.
Podsumowanie
Całą serię zakończyłem zdjęciem kormorana, które udało mi się wykonać na gdańskiej morenie – niemal w centrum jednej z większych dzielnic mieszkalnych. Patrząc na to jak zmieniały moje zdjęcia w raz z upływem czasu mogę przedstawić kilka spostrzeżeń
- dużo lepiej naświetlam zdjęcia – wiem, że Sony ma Rawy z gumy ale nie ma co na tym polegać – im lepsze zdjęcie wyjdzie z aparatu tym łatwiej nad nim potem pracować i mniej czasu na to poświęcić
- perspektywa… w skrócie im niżej tym lepiej – na chwilę obecną staram się być mniej więcej na poziome oka obiektu który fotografuję
- dbać o tło – w tym mistrzem nie jestem – ale zacząłem się starać by zwierzęta można było umiejscowić w naturalnym środowisku – staram się nie fotografować ptaków na tle budynków
- ukazanie otoczenia – wciąż szukam złotego środka – czy robić zbliżenia czy ukazać trochę więcej otoczenia – z tym tematem postaram się rozprawić nieco później jak zdobędę dużo więcej doświadczenia
- ustawienia aparatu – tu wiem, że robiłem to źle a powodem była… wykryta później usterka obiektywu… zakładając, że błąd jest po mojej stronie ustawiałem aparat bardzo nieoptymalnie – ale o tym też napiszę w przyszłości