Zaczynając projekt ‘Wildlife – from zero to hero’ miałem same ambitne plany. Chciałem publikować codziennie po jednym zdjęciu na Instagramie, raz w tygodniu napisać coś na blogu a do tego na stronie na Facebooku wrzucać ze 2 posty w tygodniu…
Plany okazały się zdecydowanie zbyt ambitne. Pogodzenie życia rodzinnego, zawodowego oraz pasji fotografowania z tak czasochłonnym zadaniem jakim jest zaistnienie w mediach społecznościowych okazało się dla mnie niemożliwe do zrealizowania. Jednak hobby, jeśli ma nim pozostać, nie powinno mieć destruktywnego wpływu na pozostałe aspekty życia (choć pewnie moja żona i tak powie, że fotografia pochłonęła mnie w całości 😉 )
Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule tego posta – projekt żyje, ma się nawet całkiem dobrze. Skupiłem się jednak głównie na robieniu zdjęć oraz ich edycji a przede wszystkim na poznawaniu zwierząt, które chciałem i wciąż chce uwieczniać na fotografiach. Bez tej wiedzy nie mam szans na nic innego niż przypadkowe zdjęcia.
Nie jest też na szczęście tak, że wszystkie plany i założenia wzięły w łeb. Udało mi się przez 50 dni wrzucać po jednej fotce na Instagram, zredagować 2-3 teksty na stronę oraz przygotować kilka wpisów na FB i opublikować kilka postów na różnych grupach.
Zamierzam nieco zmodyfikować swoje plany i delikatnie zredukować aktywności w social mediach tak by nie było ich aż tyle ale by były one w miarę regularne. Myślę, że 1 zdjęcie raz na 3-4 dni, 1 wpis na bloga co 2 tyg oraz nieco częstsza aktywność na FB powinny być możliwe do zrealizowania 😉